niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 4 "Wiesz co to sarkazm?"

Amy
Byłam na maksa wkurzona na tą całą Candy. Ma niezły tupet, ale nie mam zamiaru dać sobą pomiatać. Mam ochotę iść do niej i jej wszystko wygarnąć, żeby się raz na zawsze popamiętała, ale niestety nie jestem taka chamska i śmiała jak ona. Jednak nawet to nie powstrzymało mnie przed wtargnięciem do jej pokoju.
- Masz zamiar tu tak siedzieć i nawet mnie nie przeprosisz?! Myślisz, że jak będziesz udawała taką twardą i wredną, to będziesz fajna?! Jak tak, to źle myślisz, ty...
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie ma jej tu. Desperacko szukałam jej po wszystkich zakątkach domu, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć.
- ..ty podła zdziro!- powiedziałam trochę za głośno.
- Amy?- usłyszałam głos mamy.
Cholera! Zapomniałam, że jestem w salonie. Odwróciłam się w jej stronę z miną niewiniątka.
- Tak?
- Czy możesz mi powtórzyć słowa, które przed chwilą wypłynęły z twoich ust?
- Ale jakie słowa?- udawałam głupią.
- Amy, dobrze wiesz, o czym mówię- powiedziała surowo.
- Chyba ci się coś przesłyszało, ja powiedziałam... Yyy... Ty ścierko.
- A mogę wiedzieć, do kogo tak powiedziałaś?- chyba nie za bardzo mi uwierzyła.
- Yyy... No do nikogo, tak po prostu mi się wymsknęło.- posłałam jej jeden z moich najpiękniejszych uśmiechów.
- Aha, rozumiem... A złotko, gdzie jest Candy?
Zamarłam. A co jeśli mama podejrzewa, że Candy uciekła? Będę miała poważne kłopoty, w końcu to ja miałam jej pilnować.
- Siedzi w pokoju, a co?
- Nic, nic tak po prostu się pytałam. Bo wiesz, jakby nam uciekła, to twój ojciec miałby duże kłopoty. Dobrze, że mamy ciebie, bo jesteś bardzo odpowiedzialna i mam pewność, że ją upilnujesz. Co my byśmy bez ciebie zrobili...
Łzy napłynęły mi do oczu. Mama pierwszy raz mnie pochwaliła, powiedziała, że jestem odpowiedzialna i potrafię przypilnować tą dzikuskę, a to nie prawda. Ja jej wcale nie przypilnowałam. Czułam się, jakby ktoś porządnie przywalił mi w twarz. Przełknęłam ślinę i starałam się ukryć mokre oczy.
- Dziękuję.- wyszeptałam.- a teraz przepraszam, ale muszę wyjść.- po tych słowach szybko opuściłam dom.
Miałam zamiar poszukać uciekinierki. Tu już nawet nie chodziło o mnie, nie mogłam pozwolić, aby tato miał kłopoty. Gdzie ona mogła pójść? Mając kompletną pustkę w głowie, skierowałam się w stronę centrum. Miałam nadzieję, że znajdę tam Candy, bo innego wyjścia nie było. Ze zdenerwowaniem pędziłam przez ulice, przy okazji wpadając co chwilę na ludzi. Niestety nie zauważyłam pędzącego w tym samym tempie co ja, chłopaka.
- Przepraszam.- powiedział.
- Przepraszasz? Przecież nie masz za co, to ja na ciebie wpadłam.
- No tak... W każdym razie, sorry.
Dziwny jest ten chłopak... Czy on się mnie boi?
- Boisz się mnie?- nie wiem skąd nagle u mnie ten przypływ pewności siebie.
- N-nie.- wydukał.
- Michael, chodź tu szybko, albo ci zajebię.- usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
- Ja muszę lecieć, Olivia mnie zabije, cześć!
Nim zdążyłam się odezwać, chłopak poleciał w stronę jakiejś na maksa wkurzonej dziewczyny i dosłownie padł przed nią na kolana, błagając o litość. Ta dość niecodzienna scena sprawiła, że przez chwilę zapomniałam powodu mojej "wędrówki", ale po chwili mój wzrok przykuły pewne dwie osoby. Przyjrzałam się im lepiej i zobaczyłam, że to Candy! Ale chwilunia... Z kim ona rozmawia? Czyżby to... Czy ja dobrze widzę?
Candy
(- O ile mi dobrze wiadomo, to nie możesz sama wychodzić.- usłyszałam głos za swoimi plecami.)
Dokładnie zbadałam nieznajomy głos. Należał do mężczyzny, więc to na pewno nie Amy. Powoli, ale pewnie odwróciłam się w stronę... Jednego z tych One Gejrekszyn!
- Przepraszam bardzo, ale kim jesteś?- zlekceważyłam jego wcześniejszą wypowiedź.
- A, no tak przepraszam bardzo, jestem Liam, trafiłaś po imprezie do mojego domu.- odparł z szarmanckim uśmiechem.
- To wiem, chodziło mi tylko o twoje imię, bo jakoś niestety nie miałam okazji go wtedy poznać.-  powiedziałam z udawanym smutkiem.
- No widzisz, to teraz masz taki zaszczyt.
Serio? Czego ten idiota nie zrozumiał?
- Wiesz co to sarkazm?- zapytałam oschle.
- Oczywiście, ale w tym przypadku nie był on potrzebny.
- Widzę, że mamy tu zbyt dużą pewność siebie, trzeba by to było zmienić.
- Dziewczyny lecą na takich chłopaków jak ja, więc powinnaś się cieszyć.
Założyłam ręce na klatce piersiowej i spojrzałam na niego z rozdrażnieniem.
- A to niby czemu?
- Bo masz takie szczęście, że mi się spodobałaś.
- Po pierwsze: nie zaczyna się zdania od "bo", po drugie: ja jakoś specjalnie nie odczuwam szczęścia tym faktem.
- Czyżby?- zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość.
Po raz pierwszy w życiu poczułam się nieswojo. Prawda, był przystojny i dobrze zbudowany, ale za pewny siebie jak na mnie. Cofnęłam się o krok, tym samym zwiększając odległość pomiędzy nami.
- Skąd wiedziałeś, że nie mogę nigdzie sama wychodzić?- zmieniłam temat.
- Tak na serio to nie wiedziałem, strzelałem, a ty utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że miałem rację.
Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem, na co ten wybuchł głośnym śmiechem.
- Żartowałem. Chciałem się dowiedzieć czegoś o tobie, więc można powiedzieć, że zrobiłem małe "przesłuchanie" policjantom, z którymi miałaś do czynienia.
- Słucham?! Chcesz mi powiedzieć że nie dość, że mnie śledziłeś, to jeszcze na dodatek policjanci ot tak sobie bezkarnie przekazują ci informacje o mnie?!
- No tak...- nie dokończył, bo naszą sprzeczkę przerwała wnerwiona Amy.
- Gdzie ty do cholery byłaś?! Wiesz ile cię szukałam? Znowu będę miała przez ciebie kłopoty!
- Tak wiem, wyjaśnię im to.- powiedziałam to, zanim zdążyłam to do końca przemyśleć. Teraz jeszcze pomyśli, że się zrobiłam miła. No, ale trudno, ważne, że udało mi się wyrwać Liamowi. Szybkim krokiem obeszłam chłopaka i zostawiłam zdezorientowaną Amy na środku parku.



W związku z tym, że pod poprzednim rozdziałem były tylko 2 komentarze ;ccc, postanowiłam, że jeżeli pod tym postem będzie co najmniej 5 komentarzy, to wstawię nowy rozdział.

5 KOMENTARZY= NOWY ROZDZIAŁ 

6 komentarzy:

  1. cudowny! dopiero się natknęłam na tego bloga i nie żałuję, jest świetny, kocham relacje Candy i Nialla i jeszcze Liam wkroczył do akcji. mmmm... będzie się działo ;) pisz szybko następny♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah smiesznybył ten rozdział :D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To co czytam jest super! I oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz coraz bardziej motywuje mnie do szybszego pisania- dla was to tylko chwila, napisanie paru literek, a dla mnie ogromna satysfakcja, uśmiech na twarzy i motywacja