poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 7 "Czy ja się nie przesłyszałam, czy Candy Brown właśnie przyznała się do błędu?"

Duke
Sam nie wiem, co we mnie wstąpiło, że całowałem się z Candy. Było na serio super, ale to tylko i wyłącznie moja przyjaciółka i nic do niej nie czuję, zresztą ona też nie. Pomimo wcześniejszych sprzeciwów została u mnie na noc. Żeby było jasne, to nic między nami więcej nie zaszło, więc Cand na razie nie musi się martwić o swoje dziewictwo, które i tak pewnie straciła dawno temu. Nie, żeby była dziwką, ale grzeczną dziewczynką też nie jest. Usłyszałem kroki na schodach. Skierowałem wzrok w tamtą stronę i ujrzałem Candy, schodzącą po schodach. Ubrana była w moją koszulkę i włosy sterczały jej na wszystkie strony, ale i tak wyglądała uroczo.
- No i co się tak gapisz jak ciele w malowane wrota?- zapytała, kierując się w stronę lodówki.
- Hmmm... Nie wiem, może dlatego, że mam oczy?
- W tym pomieszczeniu jest tyle ciekawych obiektów do oglądania, jestem ciekawa dlaczego akurat mnie przypadł taki zaszczyt.- powiedziała, nadal grzebiąc w lodówce.
- Pewnie dlatego, że wyglądasz jak zombie.- wytknąłem jej język.
Nie uzyskałem odpowiedzi, co mnie wcale nie zdziwiło. Moja przyjaciółka lubi ignorować ludzi. Nie robi tego, bo nie ma czym odpyskować, ona zawsze ma coś w zanadrzu. Chodzi o to, że nie ma zamiaru marnować śliny na innych, jeśli to niekonieczne. Tsa... Ona się nigdy nie zmieni.
- A tak w ogóle to która godzina?- wreszcie raczyła się do mnie odezwać.
- 11.05, a co?
- O kurwa!- krzyknęła odstawiając karton po mleku.- Ten mały elf już pewnie wstał!
Spojrzałem na nią pytająco.
- Amy...- westchnęła.
Nadal nie za bardzo kumałem.
- Gwiazdeczka, która ma bogatych rodziców i łaskawie przyjęła mnie pod swój dach, żebym nie trafiła do poprawczaka.
- A to ty nie masz własnej chaty?- zdziwiłem się.
- Nie, kurwa wiesz krasnoludki mi porwały.- odszczekała ironicznie.- Czasami myślę, że ty już głupszy być nie możesz.
- Czyli, że co musisz mieszkać u jakiejś barbie, żebyś nie miała kuratora na karku?- stwierdziłem, lekceważąc jej niemiły docinek.
- Brawo, może medal za to chcesz?- prychnęła.- To jak, podwieziesz mnie pod moją izolatkę?
- No nie wiem, musiałbym się porządnie zastanowić...
- Super, wiedziałam, że się zgodzisz!- klasnęła w ręce i poleciała na górę.
Czasem zastanawiam się dlaczego właśnie ona jest moją przyjaciółką. Chyba dlatego, że jak byliśmy mali to terroryzowała mnie i groziła, że jak nie będę się z nią przyjaźnił, to rozwali mi moją ulubioną łopatkę do piaskownicy. Hahaha już od małego była wcieleniem zła. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie, po czym rozpocząłem mordercze poszukiwania kluczyków do samochodu.
- Jest! Nareszcie!- krzyknąłem, trzymając kluczyki w dłoni.
- Co? Nareszcie umówiłeś się z dziewczyną na randkę?- złośliwie zapytała Cand, która ni stąd, ni z owąt pojawiła się w salonie.
- Hahaha, bardzo śmieszne.- zrobiłem urażoną minę- Dla twojej wiadomości, znalazłem kluczyki do samochodu.
- No to serdecznie gratuluję sukcesu, ale czy możemy już iść?- ze zniecierpliwieniem tupała nogą o podłogę.
Bez słowa opuściliśmy moje mieszkanie. W samochodzie Candy jak zwykle puściła jaką piosenkę Iron Madein i darła się, próbując wpaść w rytm. Przyznam, że komicznie to wyglądało i brzmiało. Po kilku minutach znaleźliśmy się pod jak ona to ujęła "izolatką". Dziewczyna opuściła mój samochód, rzucając "pa" na pożegnanie.
Amy
'Skończę w wariatkowie.'- te 3 słowa bezustannie krążyły po mojej głowie od samego rana. To ja może wyjaśnię: Obudziłam się o 8.00, jak co dzień. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Pomyślałam, że może wczoraj trochę przesadziłam w stosunku do Candy, więc postanowiłam jej to wynagrodzić i zanieść jej jedzenie do pokoju. Otworzyłam kopniakiem drzwi i nie patrząc na nic zaczęłam się drzeć, że się pali. 'Ok, albo nie za bardzo ją to obchodzi, albo...' Tak jak myślałam nie było jej w łóżku. Upuściłam tacę ze śniadaniem i starałam się opanować drżenie rąk. Ta dziewczyna wpędzi mnie do grobu! Z rezygnacją opadłam na łóżko, na którym teraz powinna znajdować się Candy. Tym razem nie mam zamiaru jej znowu szukać, wpaść na jakiegoś nie do końca normalnego chłopaka, który boi się dziewczyny o imieniu Olivia i przeprowadzić dziwną rozmowę z Liamem na temat Candy i jej upierdliwego konia. Może jest szansa, że ktoś ją porwał i właśnie gwałci... Nie, Amy stop! Nie możesz się zniżyć do jej poziomu! Pójdę teraz do salonu, usiądę na kanapie, włączę telewizje i w spokoju poczekam na... Na tą osobę z plemnikiem zamiast mózgu.
Tak, więc siedzę tu już od 3 godzin, bujam się w tył i w przód, obgryzam paznokcie (to mój głupi nawyk) i powoli wpadam w histerię. Za chwilę zacznę latać po całym domu, przeklinając wszystko co istnieje. Później moja wariacja spowoduje u mnie omamy i zacznę uciekać przed wkurzonym jednorożcem. Na samym końcu wygram darmowy pobyt w psychiatryku, założą mi kaftan bezpieczeństwa i wpakują do okrągłego pokoju, który będą obserwować przez ukrytą kamerę wpakowaną do gęby pluszowego misia. Błagam, niech ona już wróci! Jak na zesłanie usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam, przy okazji dwa razy potykając się o własne nogi i otworzyłam zamek. Moim oczom ukazała się Candy. Nawet nie wiecie, jak w tamtej chwili się ucieszyłam. Jednak na razie nie trafię do psychiatryka! Nie analizując dokładnie tego, co robię, zamknęłam dziewczynę w mocnym uścisku.
- Co ty do cholery robisz?- próbowała się wyrwać, lecz bezskutecznie.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę!
- O-kej...- w końcu udało się jej mnie odepchnąć.- A coś ty taka nagle radosna? Ostatnio przyczepiłaś się do mojej "krzywej mordy"- zakreśliła cudzysłów w powietrzu.
- No właśnie, chciałam cię za to przeprosić, trochę przesadziłam.
Dziewczyna otworzyła usta ze zdziwienia.
- Coś się stało?- zapytałam.
- N-no nie... Ale jeszcze nigdy nikt mnie nie przeprosił.
- Serio?
- Tak, szczególnie, że to chyba ja zawiniłam...- dodała szeptem.
- Czy ja się nie przesłyszałam, czy Candy Brown właśnie przyznała się do błędu?- wyszczerzyłam się.
- Ty się do tego tak nie przyzwyczajaj.- warknęła, mijając mnie i udając się na górę.
Na mojej twarzy wciąż gościł ogromny uśmiech. Czyli ona jednak ma uczucia, tylko je ukrywa. Ja już zadbam o to, żeby ujrzały one światło dzienne.
Candy
Ale mi się upiekło! Myślałam, że ta psychopatka naśle na mnie policję, ale prawdę mówiąc nie spodziewałam się żadnych czułości z jej strony. To było trochę dziwne i niespotykane w moim przypadku. Jeżeli z ludźmi miałam jakikolwiek kontakt fizyczny, to tylko dlatego, że się z nim biłam. Tak więc bardzo dziwnie się czułam w objęciach Amy. I jeszcze do tego mnie przeprosiła... To już kompletnie zbiło mnie z pantykału. Ale najbardziej niewiarygodne jest to, że przyznałam się do winy. Pewnie wczoraj Duke coś mi do picia dosypał.
- Amy, idziemy teraz po nową komórkę, ruszaj swój tyłek!- krzyknęłam, opuszczając pokój.
- A po co ci nowy telefon?- zdziwiła się, gdy pojawiłam się na dole.
- Bo tamten został zniszczony przez niejakiego osobnika o imieniu Niall Horan, mówi ci to coś?
- A kiedy ci on zdążył go zniszczyć?
- Nie ważne, idziemy.- zadecydowałam.
- Nigdzie nie idziecie.- usłyszałam głos mamy Amy.- Za chwilę będziemy mieli gości.
Zajebiście!
- A po co ja tu jestem potrzebna?- zapytałam.
Kobieta chciała coś powiedzieć, ale przerwał jej dzwonek do drzwi. Szybko pobiegła otworzyć, jednocześnie przy okazji wygładzając swoją jak na mój gust za krótką spódniczkę. Usłyszałam kroki i po chwili goście znaleźli się w jednym pomieszczeniu, co my. Mój dobry humor momentalnie uległ zmianie.


Jestem prze szczęśliwa, że w końcu udało mi się napisać ten rozdział. Długo się nad nim modliłam xD. Wiecie coś może o wynikach z MM? Bo ja nie jestem doinformowana xD.

KOMENTARZE=WIELKA MOTYWACJA


8 komentarzy:

  1. Amy powinna po mału się leczyć skoro ma myśli na temat misia w ktorego gębie znajduje się kamera. Candy ją PRZEPROSIŁA!? koniec świata już blisko. Kto moze do nich przyjść? Hmmm... albo Niall lub Harry ewentualnie Całe One Direction. Obstawiam jeszcze np. Rodziców Candy. Czekam na nn
    Zapraszam do mn
    http://i-love-my-life-33.blogspot.com/
    Pozdrawiam Zoey ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe, super? xd nie........Zajebiście ;**** kckc<3 pisz szybko nexta :* ~szalony ananas xdddd

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następny. Pewnie weszło 1d xd Czekam bo nie wiem co się tam może dziać... xd P.S. Świetny blog. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. twój blog został nominowany do Liebster Awards, więcej informacji znajdziesz tu :
    http://myliveiscrazy-onedirection.blogspot.com/
    gratulacje kochana ;* kckc <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!!!!! <3 I love you! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz szybko nn skarbie! ♥ proszę nie usuwaj bloga! <3 Kc ♥ ;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz coraz bardziej motywuje mnie do szybszego pisania- dla was to tylko chwila, napisanie paru literek, a dla mnie ogromna satysfakcja, uśmiech na twarzy i motywacja