sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 21 cz.2 "Historia Candy"

   Ta 5-letnia dziewczynka z długimi brązowymi naturalnie pofalowanymi włosami, dużymi brązowymi oczami i wielkim uśmiechem na twarzy, ubrana we wdzięczną różową bluzeczkę i jeansową spódniczkę bawiąca się pod czujnym okiem mamy na placu zabaw... Uwierzyłbyś, że to Candy Brown? Tak, właśnie ta Candy Brown, kilkakrotnie złapana przez policję za bójki, ćpanie, ciągłe upijanie się i zakłócanie porządku publicznego. Ta Candy Brown, która w swoim życiu zaliczyła więcej facetów niż Bear Grylls szkół przetrwania. Wygląda przecież tak niewinnie i nieskazitelnie. Jak taka drobna i dobroduszna osóbka mogła zamienić się w taką sukę?

   Dziewczynka oderwała na chwilę wzrok od swojej idealnie wyrzeźbionej babki z piasku, z której była ogromnie dumna. Od pół godziny nieudolnie starała się zrobić niesamowitą babkę, którą będzie mogła pokazać mamie i wreszcie! Cały trud i wysiłek opłacił się, a Candy poczuła się jak master chef.
- Mamusiu! Mamusiu!- krzyczała rozentuzjazmowana.- Patrz, jaką piękną babkę zrobiłam!
Kobieta z czułym uśmiechem na twarzy podeszła do córki, po czym wzięła ją w ramiona i okręciła dookoła.
- Brawo skarbie! Jestem z ciebie taka dumna.- powiedziała, po czym pocałowała malutką w policzek.
- Chciałabym, żeby tatuś też ją zobaczył...- wyszeptała dziewczynka.
- No to w takim razie na co czekamy? Pójdziemy po niego i przyprowadzimy go tu, aby zobaczył twoją piękną babkę.
- Dobrze! Ale inne dzieci mogą ją zniszczyć i tatuś nie zobaczy jej już tak pięknej.- zasmuciła się.
- W takim razie musimy zrobić obronną fortecę.
- To może z patyków?- nieśmiało zaproponowała Candy.
- Świetny pomysł!
Matka z córką jak świetnie zgrani zawodnicy szybko pozbierały wystarczającą ilość patyków i zrobiły z nich imponującą fortecę.
- Jaka fajna!- krzyknęła uradowana dziewczynka.
- Teraz możemy spokojnie pójść po tatę.
Po godzinie z powrotem pojawiły się na placu zabaw, tym razem w towarzystwie z tatą Candy. Podobnie jak mama, był bardzo dumny z córki i w nagrodę za idealną babkę kupił jej piękną zabawkę.

   Rok później Candy znowu zrobiła babkę z piasku, jeszcze piękniejszą niż poprzednia. Mama zaczęła jeszcze bardziej wiwatować i chwalić ukochaną córeczkę, natomiast tato znów przyszedł ją zobaczyć, pochwalił Candy za świetną babkę, ale tym razem nie kupił jej już zabawki.

   W wieku 7 lat Candy znowu wybrała się z mamą na plac zabaw i ponownie ulepiła babkę. Była ona o wiele piękniejsza, niż dwie poprzednie. Gdy zawołała mamę, ta nie mogła wyjść z zachwytu i była jeszcze bardziej dumna z córki niż poprzednio. Candy znów zapragnęła pokazać tacie swoją babkę, więc ponownie przyprowadziły go na plac, jednak tym razem ojciec przyszedł tam ze skwaszoną miną zdenerwowany, że wyciągnęły go z domu z powodu takiej błahostki. Pochwalił córkę, lecz nie było w tym ani szczypty entuzjazmu czy szczerości.

   Gdy Candy miała 8 lat, ostatni raz ulepiła babkę z piasku. Była to najpiękniejsza babka, jaką kiedykolwiek zrobiła. Jej mama nie posiadała się ze szczęścia i nie przestawała chwalić dziewczynki. Gdy poszły po tatę, aby zobaczył najpiękniejszą babkę na świecie, ten stwierdził, że nie ma czasu na takie głupoty. Tego dnia Candy chodziła bardzo smutna pomimo, że mama starała się zrobić wszystko, aby ją rozweselić. Candy zazwyczaj kładła się spać o 20, ale tej nocy poszła znacznie później, ponieważ rodzice krzyczący na siebie nie dawali jej zasnąć. Była zła na siebie, że krzyczeli z powodu jej najpiękniejszej babki.

   10-letnia Candy jak zwykle po szkole wracała do domu. Uczyła się bardzo dobrze, rodzice zawsze byli z niej dumni i wynagradzali jej dobre wyniki i osiągnięcia. Ponadto w wolnym czasie zawsze pomagała mamie w gotowaniu i sprzątaniu, bo tato nigdy nie miał na to czasu.
Tego dnia miała do przekazania rodzicom świetną wiadomość- nauczycielka wybrała ją do reprezentacji klasy w międzyklasowym konkursie ortograficznym. Z tego powodu dosłownie biegła całą drogę powrotną.
- Mamo! Tato! Muszę wam coś ważnego powiedzieć...- nie dokończyła, bo zastała mamę płaczącą przy stole.
Natychmiast do niej pobiegła i mocno ją przytuliła.
- Dlaczego płaczesz mamo?
- To nic ważnego, kochanie. Co chciałaś mi powiedzieć?
- Chciałam to powiedzieć tobie i tacie? Jest w domu?
Gdy jej mama zaczęła bardziej płakać, Candy zrozumiała co się stało i płakała razem z nią. Płakały dopóki ich oczy nie spuchły, a one nie zrobiły się całe czerwone na twarzy.
- Tato... On... Wyjechał.
- I nie wróci, prawda? Przegapi moje urodziny?
- Och, nie przegapi, wróci kochanie, na pewno wróci. Musi wrócić.- ostatnie zdanie wypowiedziała już szeptem.

   Ojciec przegapił nie tylko 11 urodziny Candy, ale także 12 i 13. Choć tak właściwie te ostatnie miał dopiero przegapić, gdyż tego dnia dziewczynka kończyła oficjalnie 13 lat. 
Właśnie wraz z mamą wchodziły do samochodu, ponieważ kobieta miała ją zawieść do pizzerii, gdzie Candy razem z koleżankami zamierzały świętować jej urodziny. Wieczorem miała świętować z mamą.
Przez chwilę jechały w ciszy, lecz nagle Candy powiedziała coś, co zaprzątało jej głowę już od dawna:
- Tato znowu opuści moje urodziny, prawda? On już nie wróci.
- Skarbie, obiecuję ci, że wróci.
Candy zawsze zastanawiała się, dlaczego jej mama tak uparcie wierzyła w to, że ojciec wróci. Zostawił je, trzeba to przyjąć do wiadomości. Candy to zrobiła, jej mama nie.
- Dlaczego ty...
Nie dokończyła. Usłyszała tylko huk, poczuła przeszywający ból i wokół zapadła ciemność.
   
   Obudziła się w szpitalu. Jej mama nie miała takiego szczęścia. Lekarz wyjaśnił dziewczynie, że odeszła do aniołków, ale Candy nie była już małym dzieckiem i doskonale zdała sobie sprawę z tego, że jej mama umarła. 
Kilka dni po wyjściu ze szpitala, rodzina Candy urządziła piękny pogrzeb. Ojciec Candy nie przyszedł, chociaż jej mama zapewne cały czas wierzyła, że będzie inaczej.
Dziewczynę adoptował ukochany wujek, który jednak był tak roztrzepany, że to Candy musiała się nim zajmować, a nie on nią. Lecz pomimo to żyło jej się na prawdę dobrze. No, może pomijając każde noce, które spędzała na płakaniu.

   Rok później zgodnie z obietnicą mamy, ojciec pojawił się. Wrócił. Candy na nowo powróciła nadzieja i w jednej chwili poczuła tak wielką miłość do taty silniejszą od urazy za to, że je zostawił. Pragnęła rzucić mu się w ramiona i pozwolić, żeby ją mocno uściskał. Lecz, gdy zobaczyła go i podbiegła, on spojrzał na nią jak na intruza i szybkim krokiem wszedł do domu wujka. Przez kilka dni Candy nieustannie próbowała rozpocząć rozmowę z nim, przytulić go, lecz on umiejętnie ją zbywał jakby była tylko i wyłącznie irytującym insektem, którego trzeba natychmiast się pozbyć.
Tydzień później ojciec niespodziewanie zabrał ją na przejażdżkę. Nie mówił nic, ale Candy była szczęśliwa, że jadą gdzieś RAZEM. Jednak nie tego się spodziewała. Ojciec zabrał ją do kancelarii prawniczej, gdzie jak się okazało był testament, który spisała matka jeszcze długo przed wypadkiem. Swojemu mężowi, którego zawsze szczerze kochała, zapisała połowę majątku i swój samochód. Drugą połowę majątku wraz ze swoim domem zapisała swojej najukochańszej córce, Candy.
Jak się później okazało, ojciec przyjechał do Londynu z wyraźnego powodu. I bynajmniej nie była to chęć odbudowania relacji z córką, lecz chęć zdobycia pieniędzy, o czym Candy przekonała się, gdy od razu po wizycie u prawnika spakował wszystkie swoje rzeczy i bez słowa wyjechał, ponownie zostawiając Candy. Tym razem jednak nie było przy niej mamy, która mogła ją pocieszyć.

   Jednak to wydarzenie nie złamało Candy. Nie sprawiło, że stała się bezuczuciową suką. Nie sprawił to też fakt, że rówieśnicy śmiali się z niej i nikt nie chciał się z nią przyjaźnić. Nikt oprócz uroczego chłopca- Duke'a Devine, który w przyszłości miał stać się dilerem narkotyków.
Candy była bardzo miłą, otwartą i przyjacielską dziewczyną. Lecz pewnego dnia to się zmieniło.

   Wracając po szkole do domu, niefortunnie natknęła się na elitę klasy, którzy wręcz uwielbiali z niej szydzić. Candy była do tego przyzwyczajona, więc nie przejmowała się kolejnymi wrednymi docinkami z ich strony, lecz nagle pewna blondynka wypowiedziała słowa, które na zawsze zmieniły życie Candy:
- Żałuję, że ta suka, twoja matka nie zmarła zanim urodziła taką pokrakę jak ty.
To był pierwszy, lecz nie ostatni raz, kiedy Candy kogoś pobiła. Była tak wściekła na dziewczynę za nazwanie jej matki suką, za radość z jej śmierci, za życzenie jej wcześniejszej śmierci, że znienawidziła wszystkich ludzi. Nagle ojciec, który ją opuścił stał się jej wrogiem, a wszyscy, którzy jej dokuczali, choć wcześniej się tym nie przejmowała, surowo za to zapłacili. Od tej pory każdy się jej bał. Zaczęła pić, palić, ćpać, wszczynać bójki, aż w końcu pierwszy raz trafiła na posterunek. Ben jako jedyny policjant wykazał jej zrozumienie dlatego też polubiła go. Jednak nawet dla niego była bezczelną, chamską i pozbawioną emocji suką. Tylko Duke znał jej prawdziwe oblicze. Szybko został wciągnięty przez przyjaciółkę w wir nielegalnego życia i tym sposobem został dilerem. 

   Lecz nawet fakt, że Candy zachowywała się jak pozbawiona emocji suka, nie oznaczał, że tak na prawdę w środku nie cierpiała.



Dobra, wyrobiłam się z tym na prawdę szybko. Aż sama nie mogę uwierzyć. Spodziewaliście się takiej historii? Cóż, teraz wiemy dlaczego Candy stała się taką wredną suką. Mam nadzieję, że spodobała się Wam jej historia. I oczywiście liczę na szczere opinie w komentarzach.
Napisanie tej historii nie sprawiło mi aż tak wielkiej trudności i dodałam ją na prawdę szybko, ale nie spodziewajcie się tego samego przy następnym rozdziale, gdyż wracam już do szkoły i znowu masa obowiązków mi się skumuluje, jednakże postaram się go dodać jak najszybciej.
Nie ukrywam także, że jestem trochę zawiedziona liczbą komentarzy i wyświetleń pod poprzednim rozdziałem.

KOMENTARZE=WIELKA MOTYWACJA

7 komentarzy:

  1. Wow. Super rozdział (jak wszystkie). Nie mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam to już drugi raz i tak jak za tym pierwszym razem nie potrafiłam opanować łez i nachodzących na mnie emocji. Ta historia jest piękna i taka prawdziwa, jakby to działo się obok mnie, a nawet w moim sercu. To co tutaj piszę...Dogłębnie poruszyło mnie i wiem, że nie raz jeszcze poruszy. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ojca Candy i żałuje, że nie zdążyła mu się odpłacić tym samym. W pełni rozumiem Candy i jej zachowanie. Też pewnie bym podobnie się zachowała i z miłą chęcią wytępiła wszystkich szkodników z tej ziemi.
    Wiem, że się powtarzam, ale muszę to napisać. Dziewczyno ty masz zajebisty talent i już nie mówię tego jako przyjaciółka. Mówię to jako czytelnik. Sposób jaki piszesz jest wspaniały, a co dopiero kiedy swoje chęci wkładasz w to. Wiem, że pisząc to co teraz tutaj czytałam włożyłaś całą siebie. Swoje emocje i myśli. To jest cudowne i zazdroszczę Ci tego, że mimo tylu obowiązków jakie masz w szkole, jak i wypady na miasto itd. Pomimo tego znajdujesz czas na pisanie czegoś co jest samo w sobie piękne. Nie będę się powtarzać. I nie chce..Ale po prostu piszesz zajebiście skarbie.
    Wiem, że nie umiem pisać komentarzy ponieważ większość moich słów jest bezsensu i też nie potrafię opisać tego co czuje w 100% tak jakbym chciała, ale chce tylko powiedzieć, że mimo tego, że tak rzadko dodajesz rozdziały to i tak ciesze się z każdego kolejnego równie mocno, albo nawet mocniej..
    Pozdrawiam xx
    Kocham Cię, chovialattexx

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg :3 Genialny Rozdział! Dalej nie moge uwieżyć w to co przeczytałam :o ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Totalnie mnie zaskoczyłaś. Naprawdę nie spodziewałam się aż tak wzruszającej historii. Genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  5. To był niesamowity rozdział pełen emocji. Candy stała się suką, bo wszyscy dookoła od pewnego momentu byli dla niej tacy okropni i bezlitośni.
    To była dla Candy już jakby normalka i ten ciemny świat pomógł jej uodpornić się na to całe cholerne zło i kurwa to był taki dobry rozdział. Najbardziej w tej historii podoba mi się to, że Candy naprawdę długo ukrywała się pod tą maską. Dopiero Niall jakby złamał tą barierę.
    Choć może Candy jest suką to wolę ją taką niż jako uroczą dziewczynkę w różowej sukience.
    To po prostu przereklamowane :)
    http://zoey-kat-ff-33.blogspot.com/ ---> nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe opowiadanie. Próba znalezienia czegoś godnego uwagi w internetach jest sporym wyzwaniem.. :D Ciekawa fabuła, strasznie jestem za Candy i Niallem i cholernie ciekawi mnie co takiego powiedziała Lou
    Coś długo nie ma rozdziału. Czekamy ! :D
    Serdecznie pozdrawiam i życzę weny ! Sentymentalna ! :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz coraz bardziej motywuje mnie do szybszego pisania- dla was to tylko chwila, napisanie paru literek, a dla mnie ogromna satysfakcja, uśmiech na twarzy i motywacja